Ślub w plenerze boho
„Żółwiki”! Nareszcie! Staramy się, aby nasze wpisy były względnie chronologiczne, stąd cieszymy się, że nadszedł czas na ten dzień, na który nie tylko nasi młodzi czekali od dawna. Sami byliśmy niezwykle ciekawi, co dla nas przygotowali – wiedzieliśmy tylko, że atmosfera będzie swojska (jak przystało na ślub w plenerze boho), a niespodzianką byłby brak niespodzianek!
Zaczniemy od tego, że cieszymy się na myśl, że mogliśmy w czwórkę wyruszyć w ramach sesji narzeczeńskiej do Zielonego Labiryntu! Cóż nie integruje bardziej niż wspólna podróż pośród momentami klaustrofobicznie ciasnych ścian kukurydzy tak wysokiej, że niejednokrotnie prawie zasłaniała niebo? Emocji nie brakowało, lubimy kiedy jest „śmieszno-straszno” – śmiesznie, bo z „Żółwikami” nie da się nudzić, a strasznie, bo my na przykład sami byśmy się stamtąd nie wydostali! ;)
To ogromna radość móc pracować z osobami, które czują się tak swobodnie ze sobą, że emanują szczęściem. Ta atmosfera sprawiła, że mogliśmy rozwinąć skrzydła w pracy i czuliśmy nie tylko, że obdarza się nas zaufaniem – ta pewność, wynikająca z porzucenia strachu i stresu pozwala uwolnić pokłady kreatywnej energii, co, jak zgodnie przyznały „Żółwiki”, zaowocowało czułymi kadrami w stylu boho na tym reportażu!
Dom w Przepitkach przywitał nas dobrą pogodą, a Państwa Młodych zastaliśmy w trakcie przygotowań. Ślub boho zdarza się rzadziej niż styl rustykalny, jednak zazwyczaj podjęty trud i ryzyko takiego wyboru opłacają się – to boho wesele prezentowało się znakomicie, harmonijnie łącząc kontrastujące ze sobą elementy wystroju i dekoracji.
Zakochani przywitali nas w dobrych nastrojach i nie wydawali się spięci, choć czasu nie było wiele! Jednak zarówno goście jak i nasi bohaterowie zdążyli ze wszystkim, mimo że zdarzyło się nieraz wspólnie żartować czy pogadać o czymkolwiek przyszło nam do głowy – nawet o ezoteryce! W sumie, jak nie rozmawiać o czarach skoro to ślub w klimacie boho – sama nazwa wywodzi się od słowa la bohème, czyli artystycznej cyganerii francuskiej, której raczej przedstawiać nie trzeba (można wymienić np. postać Esmeraldy z „Dzwonnika z Notre Dame”).
Co to jest ślub boho?
Sam styl boho wesel przejawia się głównie w panującej swobodzie, luzie oraz skupieniu się głównie na przeżyciach i emocjach Pary Młodej, pielęgnowaniu bliskiej relacji z bliskimi (stąd śluby boho często są dość kameralne). Nic dziwnego więc, że obecnie coraz więcej Par wybiera styl boho.
Przechodząc do miejsca ślubu boho, w przypadku naszych Państwa Młodych odbył się on obok w sadzie i towarzyszyły mu piękne dekoracje ślubu plenerowego: łapacze snów, makramy typowe dla boho stylu. Dekoracje boho to także często trawy pampasowe, pióra, wzory etniczne, wszelkiego rodzaju koronki. To, co wyróżnia często styl wesel boho to kontrasty kolorystyczne: mocny kolor, np. fuksja, w zestawieniu z kolorami ziemii. W stylu boho Para Młoda również się wyróżnia. Panna Młoda ma do wyboru suknie ślubne boho, czyli takie z naturalnych materiałów, zwiewne, niekoniecznie w kolorze czystej bieli. Stylizacja Panny Młodej to jednak nie tylko sukienki boho, Panny Młode boho wybierają też często kolorowe wianki, czy niezwykłe bukiety ślubne (z suszonych traw, czy tak, jak w przypadku Pauli, z wrzosów). Stylistyka boho w przypadku Pana Młodego może przejawiać się w oryginalnej muszce, kapeluszu, czy niestandardowym kolorze garnituru (w przypadku Michała była to ciemna zieleń). Paula i Michał uznali, że w stylu boho sprawdzą się także personalizowane, kolorowe trampki dla Pary Młodej, co było strzałem w dziesiątkę (goście także zostali poproszeni o założenie tego typu obuwia ;))!
Co do samej uroczystości, nie zapomnimy, gdy towarzyszyliśmy Michałowi w oczekiwaniu na Paulę – oboje byli tak wzruszeni, gdy się zobaczyli, że nie sposób bez emocji wspominać ten moment. Po ceremonii, przytuleniu pani urzędnik, wiwatach i życzeniach, zebraliśmy się na wspólny toast. Dekoracja sali weselnej również nawiązywała do stylu boho – fiolerowe wrzosy i ciemna zieleń na stołach stanowiły świetny akcent wesela boho.
Sala weselna w stylu boho
Od tego momentu zabawa trwała w najlepsze, jedyne na co można by utyskiwać to temperatura – momentami mogło być chłodno, bowiem w środku stodoły (która idealnie nadaje się do organizacji boho wesel) nie było ogrzewania, ani drzwi, które można byłoby zamknąć, jednak goście i Młodzi rozgrzani na parkiecie nie narzekali na wrześniowe temperatury tej nocy. Pauli i Michałowi zdecydowanie udało się stworzyć prawdziwy klimat wesela boho!
Wesele boho w okolicach Warszawy
To, co również charakteryzuje wesele boho to odejście od tradycji i dopasowanie koncepcji imprezy do własnego stylu i tego, co Parze w duszy gra. W kwestii wesela boho nie warto konsultować się ze wszystkimi dookoła, lepiej posłuchać się siebie i zastanowić, na czym Wam naprawdę zależy, a z czego wolelibyście zrezygnować w tym dniu. Tak właśnie było na weselu boho Pauli i Michała: Panna Młoda zaśpiewała dla Pana Młodego, zamiast standardowego tortu weselnego wjechały cudne (i pyszne!) cake popsy, a Państwo Młodzi zamiast popularnych zabaw weselnych wprowadzili własne (np. taniec w ciemności z kolorowymi obręczami).
Jako fotografowie, zdecydowanie należymy do fanów stylu boho! Jest nam on bliższy światopoglądowo niż klasyczny styl wesela i z prawdziwą przyjemnością fotografujemy zawsze takie boho przyjęcie weselne. Z fotograficznej perspektywy, zawsze cieszą unikalne, inspirujące ujęcia, które uda się uchwycić, jak również to, że udało się sprostać nawet najbardziej niebanalnym prośbom naszych klientów (już Michał wie, o czym mówimy!) – jednak warto podejmować się wyzwań, bo w rezultacie powstają zdjęcia, które tworzą kanon wyróżniającej się i zaangażowanej fotografii, która się nie starzeje i progresywnie zdobywa nowe horyzonty estetyki.