Ewa i Paweł zaskoczyli nas miejscem przygotowań. Spotkaliśmy się z nimi przy schodach na piętrze Starej Drukarni w Sokołowie Podlaskim, gdzie miało być także wesele. Tam czekały już na nas piękne detale i znakomicie dobrane elementy dekoracji, które aż się prosiły, aby je uwiecznić!
Wesele w Starej Drukarni było na naszej fotograficznej liście życzeń już od jakiegoś czasu, zatem ucieszyło nas, że jak tylko przekroczyliśmy próg tego miejsca, od razu można było odczuć ten klimat poruszenia i napięcia, typowego dla ostatnich chwil przygotowań do ślubu Państwa Młodych. Uwielbiamy tą atmosferę, sprawia ona, że sami mobilizujemy się do pracy i udziela nam się nastrój ekscytacji tym, co wydarzy się już wkrótce.
Dominowały czerwień, złoto i mocne światło, padające z okien. Połączenie intensywnych barw oraz wyraźnych światłocieni nadają kompozycyjnej czystości formy i hipnotycznej wprost ekspresji, nawet, gdy ujmuje się w kadrze tylko pojedynczy, niedopowiedziany fragment tego, co widać.
Po tym, jak zobaczyliśmy w akcji Pawła, wraz ze świadkiem, w samą porę przyszła Ewa. Wianek i lekkość sukienki pięknie podkreślał jej urodę, a jej radość udało nam się uchwycić szczególnie zapamiętamy moment, w którym razem z filmowcem poprosiliśmy Pannę Młodą, aby zatańczyła dla nas delikatnie. Skąpana w promieniach słońca pląsała radośnie, a niedługo potem przyszli najbliżsi, aby dołączyć do Pary Młodej podczas błogosławieństwa.
Przed nami Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Sokołowie Podlaskim – jakie to szczęście, że mieliśmy tak blisko z powrotem na wesele. Stara Drukarnia była praktycznie na piechotę od kościoła (toteż zrobiliśmy sobie przyjemny spacer w obie strony, korzystając ze słonecznej październikowej pogody)! Piękne miejsce, Sanktuarium przypadło nam do gustu, a z Mszy nie zapomnimy niezwykłego momentu, kiedy obraz Michała Archanioła na centralnej ścianie kościoła zamienił się stosunkowo nagle (chociaż mamy to na zdjęciu!) w wizerunek Jezusa Chrystusa. Skąd ten pomysł? To pytanie pozostawiam dla dociekliwych.
WESELE STARA DRUKARNIA
Następnie przed świątynią, zostaliśmy na życzenia składane przez gości, a niedługo potem wyruszyliśmy na salę, gdzie niebawem miało rozpocząć się wesele. Stara Drukarnia miała niecodzienną budowę: sama część przeznaczona na parkiet była dość wąska i ciemna, stąd zastosowaliśmy niecodzienne rozstawienie lamp, aby jak najlepiej oświetlić tańczących. Za drzwiami czekała pięknie przystrojona sala (w kolorystyce spójnej z tą, którą już zobaczyliśmy w detalach z przygotowań – co nas w ogóle nie zdziwiło, bo Panna Młoda sama prowadzi pracownię florystyczną Sielskie Anielskie ;)), zastawiona gęsto stołami na planie prostokąta, a do dyspozycji gości pozostawały też małe altanki, alejka i cały ogród obok sali.
Gdy zabawa taneczna trwała w najlepsze, już po pierwszym tańcu Ewy i Pawła, przeszliśmy się na wieczorny plener. Nie powiemy – było chłodno i ciemno, ale to oznaczało tylko, że trzeba było się streszczać, a krótkie sesje zdjęciowe to nasza specjalność! Robiliśmy już plenery w bodaj wszystkich warunkach atmosferycznych, stąd trudno nas zniechęcić do nocnych sesji na świeżym powietrzu!
Wesele w Starej Drukarni możemy odhaczyć na wspomnianej na początku liście marzeń, dzięki Ewie i Pawłowi. Nie zmienia to faktu, że do takich miejsc, jak to, aż chce się wracać! Klimat stworzony przez Parę Młodą i ich gości, jasne, oszklone wnętrze udekorowanej z wyjątkowym poczuciem estetyki oranżerii, dynamiczna zabawa na parkiecie to elementy warte zapamiętania na dłużej.